wtorek, 31 grudnia 2013

Szczęśliwego Nowego Roku 2014! + Podsumowanie

Przyszedł czas na małe podsumowanie. Rok 2013 minął mi bardzo, bardzo szybko. Zmieniło się bardzo wiele, nowa praca, malutki awansik w miedzy czasie. Poznałam też wiele niezwykłych osób.

A jeśli chodzi o książki, to przeczytałam ich niestety o 11 mniej niż w zeszłym roku - łącznie 75, co i tak jest niezłym wynikiem.
Najlepsza książka/ seria: Eragon, Grey,
Najgorsza: ciężko mi stwierdzić

Wyzwanie: "Przeczytam tyle ile mam wzrostu" prawie udało mi się skończyć. Zostało mi jeszcze 22 cm. Mam nadzieję, że w styczniu nadrobię :)

No i to by było na tyle, a teraz życzę wszystkim


czwartek, 26 grudnia 2013

Wybrani – C. J. Daugherty


Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 440
Źródło: Biblioteka


Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej książce nie byłam przekonana czy chcę ją przeczytać, czy książka mi się spodoba. Miałam wtedy dość książek o podobnej tematyce, jednak całkiem niedawno moja siostra, kuzynka zaczęły zaczytywać się tą serią oraz mnie bardzo namawiać do jej przeczytania. I nie mogło być inaczej, po tylu namowach i zachwytach i ja się w końcu za nią wzięłam, a jak wypadła, o tym za chwilę.

Allie nie radzi sobie najlepiej, ciągle popada w kłopoty i tym razem też nie ujdzie jej na sucho nocne malowanie szkoły. Jednak jej zachowanie nie zawsze było takie, kiedyś gdy był jeszcze jej brat i się nią opiekował, Allie była zwykłą pogodną dziewczyną. Teraz czeka ją przeprowadzka i pobyt w nowej szkole, w Akademii Cimmeria. Nie jest to jednak zwykła szkoła, o czym dziewczyna nie wie, panują tam dość dziwne zasady, a ludzie też nie są całkiem zwykli. To śmietanka towarzyska do której Allie nie bardzo pasuje. I choć za wszelką cenę stara się ona dopasować, to jednak szybko musi komuś zaufać, zwłaszcza po tym, jak jednej z dziewczyn ktoś podrzyna gardło.

Czym naprawdę jest Akademia Cimmeria, i komu można zaufać?

Nie spodziewałam się że książka aż tak mnie wciągnie, spodziewałam się czegoś zupełnie innego, a otrzymałam coś nowego. Zamknięta, nikomu nie zanan szkoła, pełna tajemnic i niezwykłych ludzi, gdzie nic nie jest takie jakim mogłoby się wydawać. Autorka serwuje nam w końcu coś nowego, i ciekawego. Tajemnicze gmaszysko, pełne zasad, za złamanie których grożą poważne konsekwencje, do tego całkowity brak komputerów, telewizorów w dzisiejszym świecie może naprawdę zaskoczyć. Jednak najbardziej zaskakuje, o co w tym wszystkim chodzi, i komu przeszkadza ta szkoła, żeby w taki sposób zabijać.

„Wybrani” to książka młodzieżowa, jednak w niczym nie przypomina tych wszystkich ostatnio wydanych paranormali. To książka, która wciągnie nie tylko młodzież. Daugherty stworzyła fantastyczną historię, wręcz taki trochę thriller, w którym akcja pomału się rozkręca by na koniec wręcz eksplodować. Wraz z każdą stroną pojawia się co raz więcej tajemnic i tu troszkę jedyny minus, że za dużo z nich nadal nie zostało wyjaśnionych. No ale ja na szczęście nie muszę czekać na drugi tom, i niebawem dowiem się co dalej czeka bohaterów, którzy swoją drogą są świetnie wykreowani.

Polecam „Wybranych”!!!! To całkowita prawda, że wciąga ona niczym „czarna dziura”. Już nie mogę się doczekać kiedy odkryję kolejne tajemnice Akademii Cimmeria.


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,0 cm (138,4cm)

środa, 25 grudnia 2013

Purpurowe gniazdo – Bożena Kraczkowska

http://zaczytani.pl/ksiazka/purpurowe_gniazdo,druk

Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 126
Źródło: Biblioteczka własna


Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas, to czas refleksji nad życiem, czas poświęcany rodzinie, to czas oczekiwania i wielu wspaniałych tradycji. Dla mnie jedną z takich tradycji jest książka związana właśnie ze świętami, nie wyobrażam sobie, by i w te święta takiej pozycji zabrakło. A na co padło w rym roku? Na przecudną historię o przyjaźni :)

Marcysia to siedmioletnia dziewczynka, która uwielbia książki, co zdecydowanie odziedziczyła po mamie. Kiedy czyta, wszystko inne przestaje się liczyć, książki pochłaniają ją w pełni i tak staje się i tym razem. Marcysia właśnie czyta książkę „Purpurowe gniazdo” - zupełnie jak my, a książka tak ją wciąga, że w końcu przenosi się ona do niej!

Święty Mikołaj ma dość, tak ma dość świąt i całego tego obowiązku. Jest zmęczony i brak mu chęci, pragnie jak inni choć odrobiny wolnego. Ale przecież on ma wolne przez cały rok? A może nie. W każdym razie jak postanawia tak robi i ucieka do lasu, ucieka przed obowiązkami, przed świętami, ucieka tak jak stoi, bez kurtki ani szalika, nie ma też ciepłej czapki, a zima jest sroga i nie lubi kiedy się ją lekceważy. Na szczęście Mikołaj ma wspaniałych przyjaciół – małego trolla Trolka, królika Chrupusia i renifera Ramona. I kiedy Mikołaj znika oni wyruszają na poszukiwania, i nie sądzą że nie tylko Mikołaja przyjdzie im ratować, że będą musieli oni odnaleźć tajemnicze „purpurowe gniazdo” i uwolnić wszystkie ptaki uwięzione przez Piękną Zimę!

„Purpurowe gniazdo” to niezwykła historia, pełna magii i uczuć. To książka o świętach ale też o wielkiej przyjaźni. Trolek jako najlepszy przyjaciel Mikołaja, najlepiej go rozumie, i choć nie zawsze się z nim zgadza to stara się go zrozumieć. Autorka miała naprawdę świetny pomysł i stworzyła bardzo ciekawą i niezwykłą historię. Bardzo ciekawy okazał się też zabieg, dzięki któremu nie tylko my czytamy tą książkę :)

W książce wiele się dzieje, przez co aż trudno się od niej oderwać, nawet mi dorosłemu czytelnikowi. Książka wciąga i pobudza wyobraźnię, autorka napisała ją pięknym językiem, a zarazem tak by każde dziecko mogło ją zrozumieć. „Purpurowe gniazdo” to wspaniała książka, dlatego polecam ją, bardzo!!! Do tego bardzo pięknie wydana i te ilustracje!


Polecam!!!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję!!!
http://novaeres.pl/

Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,3 cm (135,4cm)

środa, 18 grudnia 2013

Dom tajemnic – Chris Columbus, Ned Vizzini

http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3990,Dom-Tajemnic


Wydawnictwo: Znak emotikon
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 512
Źródło: Biblioteczka własna


Każdy z nas ma swoją historię, każdy ród skrywa tajemnice a im więcej pokoleń tym ciekawiej. Ale nie tylko rodziny mają swoje sekrety, bo wszystko z reguły odbywa się w domach, które również potrafią być pełne tajemnic i zagadek.

Eleanor, Kordelia i Brendan to rodzeństwo jak każde inne, na co dzień sprzeczają się o wszystko i wszędzie, ale kiedy trzeba to potrafią połączyć siły i wspólnie troszczyć się o siebie. I kompletnie nie zdają sobie sprawy, że już niebawem przyjdzie im stanąć ramię w ramię. Ich rodzice, po pewnym niefortunnym zdarzeniu muszą się wyprowadzić i zacząć wszystko od nowa. Agentka nieruchomości ma dla nich jednak wspaniałą ofertę, pewien uroczy, rustykalny, dom. Rodzina Walkerów nie tego się spodziewała, bo zamiast ujrzeć jakąś ruinę, przeżartą kornikami, ich oczom ukazuje się wspaniała rezydencja, w pięknej dzielnicy i do tego cena jest niebywale niska. Aż trudno w to wszystko uwierzyć!

Rodzina długo się nie namyśla i szybko kupuje ten jakże wspaniały dom, dom znanego pisarza Denvera Kristoffa. I od tej pory już nic nie będzie takie same, Wichrowa Wiedźma postanowiła zemścić się na rodzinie Walkerów i przenosi ich wraz z domem do innego świata, do świata w którym rodzeństwo musi odnaleźć tajemniczą księgę, do świata pełnego piratów, olbrzymów, i innych dziwnych stworzeń.

Czy rodzeństwu uda się powrócić do rzeczywistości i pokonać Wichrową Wiedźmę, czy uda im się odkryć rodzinną tajemnicę oraz tajemnicę skrywaną w tym uroczym i niezwykłym domu?

Jak wiele osób, również i ja uwielbiam stare domy i ich tajemnice, dlatego gdy po raz pierwszy usłyszałam o tej książce byłam jej niezwykle ciekawa. „Dom tajemnic” napisany został przez Chrisa Columbusa, znanego reżysera i scenarzystę oraz Neda Vizzini, autora książek dla młodzieży, co dało całkiem niezły efekt. Widać tu wspaniałe sceny, które idealnie nadawały by się na duży ekran, jak i fabułę pełną przygód i magii.

„Dom tajemnic” to wspaniała książka przygodowa, która ani na chwilę nie pozwoli się nudzić. Czasami aż brak oddechu, brak wytchnienia, w tej ciągłej walce z dzikimi zwierzętami, piratami, Królem Burz, czy Wichrową Wiedźmą. Tu pewne jest tylko jedno, że nie ma nic pewnego. Autorzy co rusz wprowadzają nowe elementy, które do siebie nie pasują a z drugiej strony dzięki temu mamy coś nowego, nieprzewidywalnego i ciekawego. Do tego bohaterowie, chodź to jeszcze młode umysły, to wiedzą że w jedności jest siła. I tak razem są w stanie dokonać cudów.

Podobała mi się ta książka, a przede wszystkim dom, niesamowity dom, pełen niespodzianek. Autorzy stworzyli naprawdę świetną przygodę, pełną magii i walki dobra ze złem. Książkę czyta się błyskawicznie, wręcz pochłania się ją, a każda kolejna strona przynosi nową przygodę.

Jednak na uznanie zasługuje też oprawa graficzna, twarda okładka, ilustracja wspaniale oddająca treść książki, do tego zdobniki przy numeracji stron, no i ilustracje pojawiające się co jakiś czas.

Polecam wszystkim głodnym przygód czytelnikom, zarówno młodzieży, starszym dzieciom, jak i rodzicom. A ja sama czekam na kolejne przygody rodzeństwa Walkerów!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak emotikon, za co serdecznie dziękuję !!!
http://www.znak.com.pl/


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,5 cm (134,1cm)

niedziela, 15 grudnia 2013

Niebezpieczna jej uroda – Tomasz Kuza

http://zaczytani.pl/ksiazka/niebezpieczna_jej_uroda,druk

Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 390
Źródło: Biblioteczka własna


W dzisiejszych czas już prawie nic nas nie dziwi, młodzi ludzie a właściwie jeszcze dzieci zamiast cieszyć się dzieciństwem, co raz prędzej wkraczają w dorosłość, co raz częściej bawią się w „zabawy” niebezpieczne dla tak młodych i nieukształtowanych jeszcze ciał i umysłów. Jednak pewne rzeczy można wybaczyć, czy naprostować kiedy robią tą młodzi ludzie, ale czy dorosłemu, świadomemu mężczyźnie można wybaczyć nieodpowiednie zachowania, czy chociaż on nie powinien być świadom praw, tego, że pewnych rzeczy po prostu robić nie można?

Kasia i Renata to najlepsze przyjaciółki, to czternastolatki z problemami typowymi dla ich wieku. Jednak chociaż tak bardzo się lubią to wiele je rożni. Kasia mieszka z ojcem i chociaż matka ich zostawiła, to świetnie sobie w dwójkę radzą, bardzo dobrze się dogadują, w przeciwieństwie do Renaty. Dziewczyna nie ma tyle szczęścia, pochodzi z patologicznej rodziny, gdzie ojciec bije i pije, a matka wcale nie jest lepsza. Renata co raz częściej ucieka z domu, a schronienie znajduje w domu Krzysztofa Kamińskiego, ojca Kasi. Krzysztof nie potrafi odmówić dziewczynie schronienia, nie wie jak można tak krzywdzić dziecko, dlatego niejednokrotnie udziela jej pomocy. Jednak z czasem wszystko zaczyna się zmieniać.

Renacie na początku nie odpowiada taka sytuacja, że tak często przebywa w domu Kasi, wstyd jej przed ojcem koleżanki. Jednak z czasem cała sytuacja ulega zmianie i Renacie zaczyna imponować Krzysztof. Młoda dziewczyna zaczyna w nim widzieć nie tylko swojego wybawcę, ale też prawdziwego mężczyznę, o którego względy zaczyna się ubiegać. Zaczyna prowokacyjnie się ubierać, i zachowywać, zaczyna go co raz częściej kokietować. A Krzysztof który już bardzo długo nie miał żadnej kobiety, zaczyna ulegać urokowi Renaty, która wyglądem mogłaby uchodzić za dwudziestolatkę. I tak zaczyna się romans dorosłego mężczyzny z czternastolatką, który bardzo źle się skończy.

Tomasz Kuza w swojej książce podjął się bardzo trudnego tematu, niezwykle kontrowersyjnego, bo w końcu nic tu nie jest proste. I nie, nie popieram głównego bohatera, jestem przeciwna temu czego się dopuścił, w końcu jako dorosła osoba, jako ojciec powinien znać pewne granice. Ale jest też on tylko człowiekiem, który ulega urokowi dziewczyny, która kusi go, uwodzi, która prowokuje. W Polsce stosunek płciowy odbyty z osobą która nie ukończyła piętnastego roku życia, jest zabroniony i podlega odpowiedzialności karnej. Jednak czy ten rok różnicy to naprawdę tak wiele? Czy nie ma jakiejś taryfy ulgowej kiedy niepełnoletnia dziewczyna twierdzi, że była wszystkiego świadoma i że sama tego chciała?

Autor pokazuje nam wiele emocji, tych dobrych ale też i złych. Możemy zobaczyć co się dzieje z dorosłym facetem, który jest pod wpływem wdzięków czternastolatki, jak uczucia, pożądanie potrafią zaćmić to co podpowiada rozum. Jak wąska jest granica między pożądaniem a miłością. No i krzywda, czy tylko Renata została skrzywdzona, a co z córką, co z rodziną?

„Niebezpieczna jej uroda” Tomasza Kuzy to bardzo ciekawa książka, podejmująca trudny temat. Autor stworzył historię trudnej miłości, historię, która zaskoczy nie jednego. Tu nic nie jest przewidywalne. Książkę czyta się naprawdę szybko i nawet nie wiemy kiedy się kończy. Ale chociaż się kończy to na pewno w głowie pozostanie na długo, i wywoła wiele emocji.

Polecam!!!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję!!!
http://novaeres.pl/

Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,4 cm (130,6cm)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Ciemne postacie w historii kościoła. Mity, kłamstwa, legendy. – Michael Hesemann

http://www.mwydawnictwo.pl/p/1058/ciemne-postaci-w-historii-ko%C5%9Bcio%C5%82a

Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 344
Źródło: Biblioteczka własna


Jak to jest, że pewne rzeczy nas przyciągają a inne nie? Wszystko zależy od chwytliwego tytułu i kontrowersji jakie wzbudza. I tak po bardzo głośnej książce Downa Browna powstało wiele pytań i teorii. Ale nie tylko ten pisarz wzbudza w nas wiele wątpliwości, media zasypują nas co rusz niejednoznacznymi tytułami by przyciągnąć jak największą uwagę.

Michael Hesemann – niemiecki historyk i publicysta, autor ponad trzydziestu książek, poświęconych głównie historii kościoła katolickiego, wprowadza nas w świat najbardziej dyskusyjnych i kontrowersyjnych postaci i wydarzeń w historii kościoła katolickiego. Wszystkie wydarzenia przedstawione są w kolejności chronologicznej względem ich powstania, a nie tego jak „wałkowane” były przez nasze społeczeństwo.

I tak oto autor dementuje nam plotki na temat grobu Jezusa, czy jego domniemanego ślubu z Marią Magdaleną. Możemy dowiedzieć się więcej na temat ewangelii gnostyckich czy świętego Graala, o którym w ostatnim czasie, w szczególności po książce „Kod Leonarda da Vinci”, wiele się mówi. W książce nie brakuje też informacji na temat templariuszy, czy papieżycy Joanny. Michael Hesemann przeprowadza nas przez czasy od średniowiecza po współczesność, po tajemniczą śmierć Jana Pawła I.

Książka ta nie jest łatwą lekturą ze względu na poruszane tematy, jednak autor zrobił wszystko by każdy mógł je z łatwością zrozumieć i przyswoić. Dementuje on wiele mitów, kłamstw, czy legend. Jest to idealna książka dla tych którzy pragną poznać prawdę, których interesuje historia Kościoła, czy historia w ogóle. Książka ciekawi ale też zmusza do zastanowienia się nad pewnymi faktami.

Polecam, to nie tylko książka religijna, to przede wszystkim książka pełna wiedzy, faktów historycznych, to odpowiedź na wiele intrygujących pytań!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa M, za co serdecznie dziękuję!!!
http://www.mwydawnictwo.pl/


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,6 cm (128,2cm)

piątek, 6 grudnia 2013

Stosik - ostatni w tym roku?

Troszkę słabo widać, ale w tym roku lepiej już nie będzie :(


  1. "Dom tajemnic" Chris Columbus, Ned Vizzini - od Wydawnictwa Znak - bardzo dziękuję :)
  2. "Motylek" Mausch Jolanta - od Wydawnictwa Novae Res - bardzo dziękuję :)
  3. "Purpurowe gniazdo" Bożena Kraczkowska - jw.
  4. "Pies Baskerville'ow" Magdalena Siwek, Paweł Brzostek - jw.
  5. "Wybrani" C. J. Daugherty
  6. "Dziedzictwo" C. J. Daugherty
Za to choć zdjęcie słabe to stosik mi się bardzo udał :)

A Wy jak sądzicie, widzicie coś dla siebie?

środa, 4 grudnia 2013

Pan Przypadek i Celebryci – Jacek Getner


Wydawnictwo: Zakładka
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 230
Źródło: Biblioteczka własna


Twórczość pana Jacka Getnera miałam okazję poznać przy okazji czytania jego książki „Brzydka miłość”. Bardzo spodobały mi się opowiadania, które mnie rozbawiły, zaciekawiły, ale też zasmuciły. Potem sięgnęłam po druga książkę - „Dajcie mi jednego z was”, aż w końcu przyszedł czas na książkę „Pan Przypadek i trzynastka”, po której wiedziałam, że to nie jest moja ostatnia książka z serii o niezwykłym detektywie !

Jacek Przypadek to niezwykle inteligenty, ale przede wszystkim bardzo spostrzegawczy człowiek, który twierdzi, że każdy z nas jest niestety bardzo przewidywalny i to dzięki temu, jest on w stanie rozwiązać najbardziej skomplikowaną sprawę. I tak tym razem bierze on udział w trzech sprawach związanych z rozpoznawalnymi osobami. Celebryci, to oni tym razem popadają w kłopoty, jednak czy naprawdę a może na pokaz, w końcu każdy z nich uważa że praca dla nich to zaszczyt i dlaczego mają za cokolwiek płacić. Jednak Jacek wie swoje i tak bierze on udział w poszukiwaniach mordercy na planie filmowym, pomaga odzyskać „Manifest komunistyczny” oraz pomaga odnaleźć Mikela na zlecenie jego narzeczonej.

Świetnie było znów wrócić do świata Jacka Przypadka, do ludzkiej przewidywalności. Nie sądziłam, że tak zatęsknię za panią Irminą Bamber, za „Młodym Bogiem seksu – Błażejem”. Nie zabrakło też niezawodnego komisarza Łosia. I jak zwykle sam Jacek z którym nudzić się nie można, który usilnie każdą chwilę poświęca na trening przed maratonem, oraz spotyka się z ojcem, który chce mu wybić z głowy wszystkie te sprawy.

„Pan Przypadek i Celebryci” Jacka Getnera to druga część przygód genialnego detektywa, który choć nieco cyniczny, to w gruncie rzeczy bardzo sympatyczny chłopak, szukający swojej drogi. Autor po raz drugi serwuje nam ciekawe sprawy detektywistyczne, które nie pozwolą nam się nudzić. Książka zdecydowanie bawi, i pozwala na chwile odprężenia. A sami celebryci? Lepiej bym ich nie umiała opisać, autor świetnie oddał ich poczucie ważności, zadufanie w sobie.

Już się nie mogę doczekać kolejnej części!


Za książkę dziękuję Panu Jackowi Getnerowi !!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,3 cm (125,6cm)

piątek, 29 listopada 2013

Przywróceni – Jason Mott

http://www.harlequin.pl/ksiazki/przywroceni

Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 396
Źródło: Biblioteczka własna


Każdy z nas stracił kogoś bliskiego - dziadków, rodziców, rodzeństwo, dzieci. Śmierć dotyczy każdego z nas i każdego z nas kiedyś zabierze. Jednak choć to trudny moment dla wszystkich to jednak niektórym w szczególności ciężko się z nią pogodzić. Ciężko pogodzić się z utratą ukochanego, matki, a jeszcze bardziej ze śmiercią niewinnego dziecka, które mogło tyle przeżyć, które tak bardzo wyczekiwane odeszło zdecydowanie za szybko!

Harold i Lucille Hargrave nie mieli szczęśliwego życia, choć wszystko zapowiadało się zupełnie inaczej. Byli młodzi i szaleni kiedy się poznali, kochali życie i pragnęli już na zawsze być razem. Pięknym uwieńczeniem ich miłości był jedyny syn Jacob, który wypełniał cały ich czas, który jeszcze bardziej scementował ich miłość. Czego chcieć więcej? A jednak los chciał inaczej i zabrał im jedyne dziecko, po ośmiu latach pozwolił by tych dwoje przeżyło największy dramat swojego życia.

„A gdy martwi powrócą na ziemię, nastąpi kres dni.”

Teraz, pięćdziesiąt lat po tragedii, po latach pełnych bólu i smutku, i po kolejnych latach pogodzenia się z losem, w ich drzwiach staje On – Jacob, cały i zdrowy, po prostu żywy. Jak to możliwe? Czy to cud, a może jakiś makabryczny żart? Ale nie tylko ten ośmioletni chłopiec powrócił do żywych, powracają też inni, powracają umarli by znów żyć.

To nie jest normalne i pozostaje pytanie czy to prawdziwy cud, czy może zapowiedź końca, straszliwego końca.

Jason Mott napisał tę książkę po śnie, w którym ujrzał swoją matką jak żywą, z którą rozmawiał jakby nigdy ona nie umarła. I stąd wziął się pomysł - co by się stało, gdy nasi ukochani nagle powrócili z zaświatów. Czy jesteśmy gotowi zmierzyć się z ich powrotem, czy to byłyby te same osoby, czy może istoty niosące śmierć i zniszczenie. Autor stawia wiele pytań i nic nie zostawia nic przypadkowi, chociażby na akcję wybierając miejscowość – Arkadię, krainę wiecznego szczęścia.

Muszę powiedzieć, że pomysł był świetny i dla mnie nowy. Byłam bardzo ciekawa tej pozycji i jestem zadowolona po jej przeczytaniu, a biorąc pod uwagę że to debiut, to autor zrobił na mnie naprawdę wielkie wrażenie! Książka wciąga już od pierwszych stron, po czym do ostatniej strony nie tylko trzyma nas w niepewności ale przede wszystkim owiewa cały czas tajemnicą, która do końca nie zostaje wyjaśniona. Bo tu nie ma jednego wytłumaczenia, autor daje nam do myślenia, i sama nie wiem co o tym sądzić, to wszystko nie jest takie proste.

„Przywróceni” Josona Motta to wyjątkowa książka, która zmusza nas do refleksji, która wzbudza wiele emocji, która nie pozwoli o sobie szybko zapomnieć. Dlatego polecam ją wszystkim, bez wyjątku!!!!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harlequin/Mira, za co serdecznie dziękuję!!!
http://www.harlequin.pl/


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,0 cm (124,3cm)

poniedziałek, 25 listopada 2013

Jak jeść mniej i nie oszaleć z głodu – Gillian Riley

http://talizman.pl/odchudzanie/8797-jak-jesc-mniej-i-nie-oszalec-z-glodu-9788364278068.html

Rok wydania: 2013
Liczba stron: 249
Źródło: Biblioteczka własna


Jedzenie to wielka przyjemność, a biorąc pod uwagę jego dostępność, reklamę, często kupujemy i jemy o wiele za dużo, zapominając, że „jesteśmy tym, co jemy”. Mało kto z nas uświadamia sobie, że jedzenie uzależnia, i im więcej jemy tym bardziej jesteśmy głodni, i nie chodzi tu tylko o cukier. Dlatego też, wiele osób przechodzi na różnego rodzaju diety, które często zamiast utratą wagi, kończą się efektem jojo.

„Jak jeść mniej i nie oszaleć z głodu” to książka dla osób, które pragną w końcu zrobić coś ze swoim życiem. I nie chodzi tu tylko o utratę wagi, ale przede wszystkim o polepszenie samopoczucia, o poprawę zdrowia a przede wszystkim o poczucie własnej wartości.

„To nie waga jest problemem. Jest ona jednym ze skutków problemu. Problem leży w tym, że jemy więcej, niż potrzebuje nasze ciało”.

Autorka zamiast kolejnej diety, proponuje nam całkiem łatwy sposób na osiągnięcie celu, wystarczy tylko uświadomić sobie pewne fakty. O uzależnieniach najlepiej wiedzą Ci, którzy kiedyś zmagali się z problemem nikotynowym, czy alkoholowym. I tak samo jak można rzucić palenie, tak samo można przestać się opychać.

A czym rożni się ta książka od innych proponujących ograniczenie jedzenia poprzez diety? Przede wszystkim diety ograniczają nas, a im bardziej nam czegoś nie wolno zjeść, tym bardziej tego pragniemy. No i kiedy w końcu uda nam się osiągnąć cel, często nadrabiamy ten długi okres diety, poprzez nagrody, w postaci tego, czego nie mogliśmy jeść. I tak oto nie tylko wracamy do poprzedniej wagi ale i nadrabiamy zbędne kilogramy. Gillian Riley proponuje nam zupełnie inne podejście, przede wszystkim niczego nam nie zabrania, możemy jeść tyle ile chcemy i to co chcemy. Mamy wybór, i to od niego zależy co będziemy jeść i wskutek tego jak będziemy się czuć. Tak naprawdę wszystko zależy od naszego sposobu myślenia!

Jedzenie to taki sam nałóg jak picie czy palenie. Wystarczy tylko nad nim zapanować by czuć się dobrze we własnym ciele. Autorka najlepiej o tym wie, bo sama kiedyś paliła i przejadała się, dlatego potrafi rozwiać wszystkie nasze obawy i zmotywować nas do tego byśmy zadbali o własne ja.

„Jak jeść mniej i oszaleć z głodu” to książka dla tych, którzy pragną coś zmienić w swoim życiu, dla tych którzy dość już mają diet i ich skutków. Ale przede wszystkim dla osób które pragną zdrowo żyć, a przy tym w końcu świetnie się czuć!

Polecam! To działa!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii, za co serdecznie dziękuję!
http://studioastro.pl/


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,4 cm (121,3cm)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Historie, które napisało życie – Dorota Sumińska

http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/2617/Historie-ktore-napisalo-zycie---Dorota-Suminska

Rok wydania: 2013
Liczba stron: 192
Źródło: Biblioteczka własna


Wiele osób nie lubi opowiadań, a ja wręcz przeciwnie. Są one świetną odskocznią, do tego idealnie nadają się do torebki, do autobusu. A „Historie, które napisało życie” wydały mi się świetną pozycją, w końcu kto z nas nie lubi słuchać o życiu innych ludzi, no i  nikt nie pisze tak świetnych scenariuszy jak samo „życie”.

Pani Dorota Sumińska od dawna zbierała takie historie w głowie, które „jak ziarenka fasoli kiełkują i wyrastają poplątanym pnączem”. Dzięki temu możemy poznać dziewiętnaście historii, które łączą emocje.

„Szczęście, miłość, przyjaźń, nadzieja … - czym byłyby, gdyby ludziom nie towarzyszyły zwierzęta?”

No właśnie, jest to drugi czynnik, który przewija się w opowiadaniach. Ale nie mogłoby być inaczej w końcu pani Dorota „jako baczna obserwatora przyrody i świata” nie mogła ich pominąć. I tak poznajemy historię Jurka, ordynatora działu hematologii, który po dziesięciu latach przekonuje się, że jedyne dobre w osobie dyrektora, to jego miłość do psów. Poznajemy też Piotra i jego domek w Bieszczadach, w którym zamiast psa zawitał pewien wilk.

Historie przedstawione przez panią Dorotę są bardzo różnorodne i tak jedne smucą, inne bawią. Uśmiałam się bardzo wyruszając w podróż z Janeczką i Władkiem, przeżyłam swój pierwszy skok z Zosią, oraz wysłuchałam kołysankę z Małgosią.

„Historie, które napisało życie” Doroty Sumińskiej to cieniutka książeczka, w której nie brakuje prawdziwego życia, bo to ono wymyśla najlepsze historie. Czyta się je szybciutko, napisane prostym językiem, pokazują ważne dla bohaterów wydarzenia, bez ich analizy, w końcu nie wszystko trzeba tłumaczyć, czy analizować. Książka idealna na podróż, czy dłuższe czekanie w kolejce. A komu polecam? Chyba tym, którzy lubią słuchać takich historii, którzy ciekawi są losów ludzkich :)


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego, za co serdecznie dziękuję!!!
http://www.wydawnictwoliterackie.pl/

Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 0,8 cm (119,9cm)

środa, 13 listopada 2013

A przede mną ... Stosikowo

Od dołu:
  1. "Odmładzanie organizmu" Lumira - od Wyd. Studio Astropsychologii :)
  2. "Jak jeść mniej i nie oszaleć z głodu" Gilian Riley - jw.
  3. "Ciemne postacie w historii kościoła" Michael Hesemann - od Wydawnictwa M :)
  4. "Dziedzice krwi" Mateusz Sękowski - od Wyd. Nowae Res
  5. "Niebezpieczna jej uroda" Tomasz Kuza - jw
Za wszystkie książki serdecznie dziękuję :)

poniedziałek, 11 listopada 2013

Ślepa zemsta – Erica Spindler

http://harlequin.pl/ksiazki/slepa-zemsta-1

Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 476
Źródło: Biblioteczka własna


Każdy z nas ma takich autorów po których sięga z zamkniętymi oczami. Dla mnie jedną z takich autorek jest pani Erica Spindler. Jej twórczość od samego początku, już od pierwszej przeczytanej książki, pochłonęła mnie całkowicie. Od tej pory wiem, że czeka mnie nie tylko nietypowe śledztwo, ale też wielkie zaskoczenie. A jak było podczas tej lektury, czy kolejny raz autorka spełniła moje oczekiwania? O tym poniżej.

Huragan Katrina spustoszył Nowy Orlean na wiele dni, a nawet tygodni, ludzie zostali pozbawieni prądu, wody, domów. Jednak same skutki huraganu odczuwalne będą o wiele dłużej. Nie tylko rzeczy materialne się liczą, a sama Katrina zabrała o wiele więcej – wielu ludzi straciło życie, wielu ludzi po prostu zaginęło. Miasto musi stanąć na nogi, jednak by to się stało, Agencja Ochrony Środowiska musi zająć się problemem, jakim są pełne lodówki popsutej żywności. Po przewiezieniu ich na „cmentarzysko” są one tam opróżniane i utylizowane. I to właśnie w jednej z tych lodówek pracownicy wysypiska znajdują tuzin dłoni, ludzkich dłoni.

Patti O'Shay przejmuje dochodzenie, jednak w związku z ogólnym kryzysem śledztwo zostaje wkrótce zamknięte, podobnie jak dochodzenie w sprawie zabójstwa jej męża, również policjanta. Wszystko zostaje zrzucone na szabrowników, którzy w tym czasie mieli wyjątkowe „używanie”.

Dwa lata później w parku zostają znalezione zwłoki młodej kobiety, i nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdy nie fakt, że pozbawione są one prawej dłoni. Pod zwłokami leży również odznaka policyjna, odznaka męża detektyw O'Shay. Patti ponownie przejmuje śledztwo, jednak tym razem nie ma zamiaru odpuścić, choćby miała złamać własne zasady. W końcu czas zakończyć żałobę, a żeby to zrobić morderca musi ponieść zasłużoną karę.

Uwielbiam twórczość Erici Spindler, jej świat, mroczny i brutalny potrafi przysłonić cały mój świat. Kiedy zasiadam do czytania, wiem że dopóki nie skończę, to nic innego nie będzie się dla mnie liczyć. Autorka ma niezwykle lekki styl a przy tym nie bawi się ona w zbędne opisy, dzięki czemu, książka się nie dłuży. Zresztą jak miałaby się nudzić, biorąc pod uwagę fabułę – odcięte dłonie, śmierć policjanta, tajemnicze anonimy, prześladowana striptizerka, otrucie psa i wiele innych wydarzeń. A wszystko to składa się w jedną logiczną całość, chociaż w pewnym momencie trudno w to uwierzyć. Erica Spindler potrafi tak to wszystko przedstawić, że do samego końca nie wiadomo kto jest mordercą, i choć wielokrotnie obstawiałam nowego podejrzanego, to autorka zbijała mnie z tropu, podając kolejny. I to jak dla mnie jest największy plus książki - to zaskoczenie, kiedy poznajemy prawdziwego mordercę, kiedy w końcu prawda i motywy wychodzą na jaw.

Ale nie tylko to zasługuje na uznanie, autorka ma też niesamowity dar do tworzenia postaci. Wprost nie sposób nie polubić detektyw Patti O'Shay, miłej, bardzo sympatycznej policjantki, która potrafi walczyć o najbliższych oraz o prawdę. Podobała mi się też dość złożona postać Yvett. Możemy też dowiedzieć się co słychać u bohaterów innych książek pani Spindler.

„Ślepa zemsta” Erici Spindler to świetny kryminał, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. To książka, która zaskoczy nie jedną osobę, oraz zapewni śledztwo na najwyższym poziomie. Ja jestem jak zawsze niezwykle usatysfakcjonowana całością, i już nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce trafi kolejna książka autorki. No i polecam z czystym sumieniem, nie tylko fanom Erici Spindler, ale przede wszystkim tym, którzy mają ochotę na dobry kryminał, a nie mieli jeszcze okazji poznać twórczości tej amerykańskiej pisarki!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harlequin/Mira, za co serdecznie dziękuję!!!
http://harlequin.pl/


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,1 cm (119,1cm)

Brisingr – Christopher Paolini


Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 624
Źródło: Biblioteczka kuzyneczki M.


To już trzeci tom, chociaż nie było łatwo. I nie dlatego, że książka jest nudna, tylko jakoś źle z czasem trafiłam, i nie mogłam się na niej skupić. A czytanie tej pozycji z doskoku to zły pomysł. No ale książka już za mną, a wrażania jak zwykle bardzo pozytywne.

Eragon i Saphira po wygranej bitwie na Płonących Równinach, szykują się do kolejnych bitw. Za wszelką cenę muszą uwolnić ludzi spod jarzma panowania Galbatorixa, ale przede wszystkim muszą pomóc Roranowi uwolnić Katrinę. Uwolnienie narzeczonej kuzyna przebiega dość szybko, jednak nie obywa się bez pewnych komplikacji. Eragon musi zostawić Saphirę i kuzyna, by dokończyć pewne zadanie, jednak jak się okaże, nie będzie to jego jedyne rozstanie ze smoczycą.

Czy spełni się przepowiednia kotołaka, czy Eragon znajdzie w końcu swój miecz i przeznaczenie, czy Arya odpowie na uczucia Eragona?. Tego zdradzić nie mogę, ale zachęcam do lektury.

Muszę powiedzieć, że im dalej tym lepiej, co raz bardziej podobają mi się przygody Eragona i jego smoczycy. Widać jak dojrzewa nie tylko wielki wojownik, Smoczy Jeździec, ale też styl autora. Widać jak zmieniają się bohaterowie, jak dojrzewają i z młodego chłopca rośnie prawdziwy Jeździec, jak smoczyca rośnie w siłę. Poznajemy lepiej Rorana, Kathrinę, widzimy jak wielkie uczucie może zdziałać cuda.

Książkę czyta się lekko i z wielkim zainteresowaniem, świat stworzony przez Christopera porywa, i nie pozwala oderwać się od książki. Akcja książki jest co raz bardziej przemyślana, wyjaśnia się też wiele tajemnic.

Polecam, idealna pozycja dla osób pragnących przeżyć niesamowite przygody. Książka wspaniale pobudza wyobraźnię i wciąga.


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 4,0 cm (116,0cm)

niedziela, 10 listopada 2013

Dom Tajemnic - Chris Columbus, Ned Vizzini

Uwielbiam Harry'ego Pottera, dlatego jestem niezwykle ciekawa światowego bestsellera polecanego przez J. K. Rowling, którego polskim ambasadorem został Piotr Fronczewski!

Premiera książki nastąpiła 7 listopada 2013 roku.

"DOM TAJEMNIC"
Wydawnictwo Znak

Niewyjaśniona tajemnica sprzed lat doprowadza do niebezpiecznego starcia dobra ze złem. Dom pełen mrocznych sekretów staje się miejscem walki trójki rodzeństwa o życie swoich najbliższych. Jak potoczą się losy Eleanor, Kordelii i Brendana? Czy przeniesieni przez Wichrową Wiedźmę do groźnego świata zjednoczą swoje siły i pokonają Króla Burz? Czy ocalą swoich bliskich? 



Zapowiada się niezwykle interesująco. A jak Wy myślicie?

sobota, 26 października 2013

Bajki dla Marysi i Alicji – Tomasz Sakiewicz

 
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 212
Źródło: Biblioteczka własna


Lubicie bajki? Lubicie czasami zanurzyć się w świecie pełnym magii i niezwykłych rzeczy? Podobno w każdym z nas drzemie dziecko, jednak nie wszyscy dajemy się ponieść wyobraźni, nie wszyscy potrafimy obudzić w nas tę cząstkę, która pozwoli znów poczuć się wyjątkowo, magicznie. Na szczęście nie dotyczy to pana Tomasza Sakiewicza, który na co dzień „twardo stąpa po ziemi”, a jednak nie zagubił w sobie tej cząstki dzieciństwa, dzięki której powstała ta niezwykła książka. „Bajki dla Marysi i Alicji” to krótkie opowiadania, które pisał ona dla swoich kilkuletnich córek.

Książka składa się z dwudziestu dwóch opowieści, które dzieją się w naszym, współczesnym świecie, a bohaterem może być każde dziecko. I tak oto przenosimy się na ulice Warszawy, gdzie pojawił się pewien Miś, „który zupełnie nie przejmując się zgiełkiem na ulicy, pośpiechem dorosłych, ich poważnymi minami i jeszcze bardziej poważnymi sprawami, jechał sobie z dobrodusznym uśmiechem środkiem ulicy Marszałkowskiej”. Dowiemy się ile czułków mają ufoludki oraz co kryje się w lesie. Poznamy też smutną historię Piotrusia, oraz znajdziemy swojego krasnala, bo każdy go w końcu ma.

Muszę powiedzieć, że pan Tomasz ma naprawdę bujną wyobraźnię, a jego baśnie są wyjątkowe. Historie przez niego opowiedziane potrafią zaciekawić najbardziej niecierpliwe dziecko, a do tego fantastyczne ilustracje, nie tylko rozbudzą wyobraźnię, ale spowodują też lawinę ciekawskich pytań. To wspaniała książka, bardzo dobrze wydana, w twardej oprawie, z pięknymi, kolorowymi ilustracjami, napisana prostym językiem, by każde dziecko mogło ją zrozumieć.

„Bajki dla Marysi i Alicji” Tomasza Sakiewicza, to nie tylko piękny prezent dla naszego dziecka, to nowy świat jaki możemy mu pokazać i niezapomniane chwile, które z nim spędzimy. To książka, które pomoże rozwinąć wyobraźnię u naszego maluszka, a nam odnaleźć tę cząstkę dziecka, którą często gdzieś gubimy w dorosłym życiu.

Gorąco polecam!!!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa M, za co serdecznie dziękuję!!!

Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,8 cm (112,0cm)

poniedziałek, 14 października 2013

JestĘ MagistrĘ – Magda Bielicka

 
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 166
Źródło: Biblioteczka własna


Niedawno miałam przyjemność poznać twórczość pani Magdy Bielickiej, czytając jej debiut „Lista. Historia zbrodni niedoskonałych ...”. Książka okazała się świetną lekturą, dlatego gdy tylko usłyszałam o kolejnej książce autorki, koniecznie musiałam ją przeczytać!

Alicja Rokicka to lokalna dziennikarka, która jest świetna w tym co robi. Interesuje ją wszystko co związane jest z jej okolicą – kradzież konia, bunt parafian, czy rozmowa z nieuleczalnie chorą kobietą. Wieś i jej mieszkańcy to nieustające źródło tematów, ale i po pracy nasza ambitna dziewczyna nie próżnuje pisząc prace magisterskie. W końcu nie liczy się temat, a tytuł magistra każdy może mieć.

Szarpanice to urocza miejscowość, w ostatnim czasie słynąca z dziwnych zasłabnięć. Zięć wójta, podejrzewany o narkotyki, uczeń miejscowej szkoły, czy w końcu właściciel sex-shopu – poczciwy pan Tosiek. Alicja nie przepuści takiej okazji, w końcu takiej afery dawno nie było!

Dawno się tak dobrze nie ubawiłam, i choć liczyłam że autorka po raz drugi zaserwuje mi wyjątkową historię, to nie myślałam, że aż tak dobrą. Pani Magda ma niezwykły talent, ale nie tylko do wymyślania fabuły, jej bohaterowie są wprost genialni! Alicja, jej brat Artur, czy pan Tosiek – ale to nie wszyscy, to zaledwie wstęp do całej gamy barwnych postaci. Nigdy nie sądziłam, że wieś może stanowić takie źródło tematu, że może aż tak ciekawić. Autorka potrafi stworzyć niepowtarzalny klimat, od którego aż trudno się oderwać i żal kiedy ostatnia strona zostanie za nami.

„JestĘ MagistrĘ” Magdy Bielickiej to książka w której nie brakuje ironicznego spojrzenia na społeczeństwo, to historia z kryminalnym wątkiem, aż w końcu pozycja przy której na pewno nudzić się nie będziemy. Uwielbiam styl i poczucie humoru pani Magdy i cieszę się, że ciąg dalszy nastąpi, bo zdecydowanie jest mi mało.

Polecam każdemu bez wyjątku!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 0,8 cm (110,2cm)

środa, 2 października 2013

Pod skrzydłem Anioła – Hanna Babińska


Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 139
Źródło: Biblioteczka własna


Wierzycie w Anioły, w to że każdy z nas ma swojego stróża, że nigdy nie zostajemy bez opieki? Ja jak byłam mała codziennie odmawiałam modlitwę „Aniele Boży, stróżu mój”, a nad łóżkiem miałam powieszony obrazek z Aniołem, który miał mnie chronić. Z czasem niestety o Nim zapomniałam, ale mam nadzieję, że nie on o mnie.

Sara to zwyczajna nastolatka, która właśnie kończy szesnaście lat. Niby nic ją nie wróżenia z otoczenia, poza tym, że czuje ona kogoś w swojej obecności. Podczas urodzin największą niespodziankę robi jej najlepsza przyjaciółka jej mamy. Jednak choć dziewczynę spotka największe szczęście, to niebawem los się od niej odwróci.

Podczas podróży do babci, Sarze ginie torebka wraz z dokumentami, pieniędzmi oraz telefonem. Pomoc oferuje jej starszy pan, który zaprasza dziewczynę do siebie, by u niego odpoczęła i wyjaśniła sprawę zaginięcia. Tajemniczy nieznajomy prowadzi wraz z żoną dom dla młodzieży i choć na pozór wszystko wydaje się w porządku to po pewnym czasie zaczynają się dziać dziwne rzeczy.

„Pod skrzydłem Anioła” Hanny Babińskiej przedstawia nam historię dziewczyny, która dość długo żyła w bezpiecznym świecie, jednak i jej nie oszczędza los. Czasami, gdy wszystko nam się układa, zatracamy zdolność rozpoznawania dobra i zła, a czasem po prostu przybiera ono taką postać, że łatwo dajemy się oszukać. Książka pokazuje nam odwieczną walkę, ale też naiwność i szukanie drogi. Ciekawość, która może okazać się zgubna.

Akcja książki dzieje się niespiesznie, a główna bohaterka jest trochę „nie z tego świata” i choć początkowo trochę mnie to drażniło, to jednak ma to sens. Książka niesie przesłanie, pokazuje, że najbardziej miły i niewinny człowiek może nas skrzywdzić, oraz że zawsze trzeba mieć nadzieję.

„Pod skrzydłem Anioła” to niewielkich rozmiarów książka, skierowana głównie do młodzieży, ale myślę że i starsi znajdą w niej, wszystko to, co chciała przekazać autorka. To bardzo mądra książka w której nie brakuje emocji, a dzięki zawartemu przesłaniu na pewno bardzo wartościowa.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,0 cm (109,4 cm)

sobota, 28 września 2013

Stosik wrześniowy!

Trochę niewyraźny ale za to bardzo mnie cieszący!



Od dołu:

  1. "Alicja w krainie Zombi" - Gena Showalter - recenzja TUTAJ
  2. "Sny" Anna Frankowska - od Wydawnictwa Novae Res
  3. "Jestę magistrę" Magda Bielicka - jw.
  4. "Pod skrzydłem anioła" Hanna Babińska - jw.
Bardzo serdecznie dziękuję za książki!

piątek, 27 września 2013

Alicja w krainie Zombi – Gena Showalter


Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 508
Źródło: Liczba stron


Premiera: 25 wrzesień 2013


Nigdy nie byłam fanką filmów czy książek z Zombi w roli głównej, jakoś nie przemawiały do mnie chodzące trupy pożerające ludzi. Jednak jak usłyszałam o „Alicji w krainie Zombi” coś się zmieniło, nie wiem czy to opis, czy ta okładka, ale coś mnie przyciągało do tej książki. I tak lekturę książki mam już za sobą, a moje wrażenia poznacie za chwilkę.

Alicja to zupełnie normalna nastolatka, jednak z nie zupełnie normalnego domu. Jak każdy w tym wieku chodzi do szkoły, uczy się, ma średnie kontakty z ojcem, to jednak wyróżnia ją fakt, że nigdy, ale to nigdy nie wychodzi z domu po zmroku. Ich dom to istna forteca, z której po zachodzie słońca nie ma wyjścia, a ojciec noc w noc pilnuje rodziny z bronią i butelką czegoś mocniejszego w ręku. Wszystko się zmienia w szesnaste urodziny dziewczyny, kiedy to ojciec łamie się i zgadza na wieczorny występ młodszej siostry Alicji, na który wybierają się całą rodziną. Tego wieczoru Al nie zapomni nigdy, to co ujrzy nie będzie jej się mieściło w głowie. Jej ojciec i matka zostają pożarci przez straszliwe bestie, na szczęście młodsza siostra umiera sama.

Alicja długo nie może otrząsnąć się z szoku, nie chce przyjąć do wiadomości faktu, że jej rodzina nie żyje. I choć dziadkowie, z którymi teraz mieszka, robią wszystko co mogą, to dziewczyna i tak czuje się winna całej tej sytuacji, tego, że nie wierzyła, tego że przeżyła. W nowej szkole też dzieją się niesamowite rzeczy, i aż strach spojrzeć w fiołkowe oczy pewnego chłopaka, bo wizje jakie ją nachodzą, są jeszcze bardziej nie realne i niemożliwe. I pozostaje tylko pytanie co dalej, czy Alicja Bell znajdzie dość siły by stawić czoło nowemu złu?

W ostatnim czasie panuje duża moda na różne nadprzyrodzone postacie, były już wampiry, wilkołaki, anioły, czarownice, aż w końcu przyszedł czas na zombie. W końcu coś nowego i naprawdę niesamowitego. Autorka nawiązuje do baśni Lewis'a Carrolla, jednak oprócz imienia bohaterki, pewnego królika, tytułów rozdziałów i potworów, nic więcej te książki nie łączy, nie ma tu baśniowych klimatów, za to jest strach, mrok i wiele zła ociekającego czarną mazią.

Bardzo spodobał mi się pomysł autorki i jego rozwinięcie, bardzo polubiłam też Alicję, chociaż to typowa nastolatka. Gena Showalter stworzyła mroczny świat, który wciąga im głębiej się w niego zanurzamy. I choć początkowo miałam pewne obawy, jak to jest, że tylko Alicja nie wychodzi z domu po zmroku, że inni mogą, i nic złego im się nie dzieje, to jestem całkowicie usatysfakcjonowana tym jak zostało to wyjaśnione. Do tego bohaterowie – nie da się ich nie lubić, Al i jej przyjaciółkę Kat, oraz całą tą mroczną grupę pod dowództwem Cole'a.

„Alicja w krainie Zombi” to książka dla młodzieży, ale nie tylko - mnie wciągnęła bardzo. Autorka miała świetny pomysł i doskonale go wykorzystała. Mamy tu mroczny świat pełen potworów, zła, z którym musimy walczyć, ale mamy tu też dobro, w końcu jak to bywa, nie może zabraknąć dobrych uczuć, miłości między bohaterami.

Książkę polecam fanom gatunku paranormal romance, ale też wszystkim tym, którzy mają ochotę poznać coś nowego, mrocznego, którzy gotowi są poznać świat pełen potworów. A ja z niecierpliwością czekam już na drugi tom! Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harlequin/Mira, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,8 cm (108,4cm)

czwartek, 19 września 2013

Mrówki w płonącym ognisku – Teresa Oleś – Owczarowska


Wydawnictwo: M
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 252
Źródło: Biblioteczka własna


Jak byłam mała, bardzo często jeździłam na wieś do rodziny i nie tylko w krótkie odwiedziny, ale i na całe wakacje. Czas spędzony na świeżym powietrzu, wśród natury, to coś co się nie zapomina, do tego ten specyficzny klimat. Dziś już rzadziej robimy takie wyjazdy, i są one jakieś inne.

„Krok po kroku następują zmiany i dzisiejsza wieś wygląda już inaczej. Znikły drewniane chałupy z maleńkimi okienkami. Nie ma też stodół krytych strzechą. Ulice i uliczki asfaltowe prowadzą do domów o standardzie równym miejskiemu. Jest jasno, czysto i ciepło.”

A nie zawsze tak było.

Pani Teresa jako małe dziecko mieszkała na wsi, w Blanowicach. Jej rodzice w poszukiwaniu lepszego życia wiele podróżowali a ją wychowywała Babcia. A były to piękne czasy, choć wszędzie panowała bieda i głód, choć nikt nie marzył o bieżącej wodzie czy prądzie. Życie toczyło się swoim rytmem i wszystko było jasne i proste. Ludzie wiedzieli co jest ważne i co się liczy. Nikt nie myślał o nowych butach, czy sukience, nawet zimą zdarzyło się, że wybiegło się na dwór boso. Ale to co najlepsze, to sami ludzie i ich zwyczaje – polska gościnność. Kiedyś „gość w dom, Bóg w dom”, ludzie się znali i z chęcią odwiedzali, każdy o każdym wszystko wiedział, każdy miał czas by się zatrzymać i przysiąść, by pogawędzić z sąsiadem. Dzieci nie znały co to nudna, potrafiły sobie znaleźć zabawę, wymyślać gry. A dorośli – pracowali, by w sobotę iść na zabawę, a niedzielę święcić. Wszystko było takie poukładane i stałe, ludzie się starzeli, młodzi zakładali nowe rodziny, a zmiany pomalutku wkraczały w ten zamknięty świat, by z czasem niewielką wieś Blanowice zamienić na jedną z dzielnic Zawiercia.

Czas płynie nieubłaganie, a wraz z nim wszystko się zmienia. Jednak nie każda zmiana jest dobra. Autorka snując swoją opowieść pokazuje nam nie tylko powojenną wieś i jej mieszkańców, ale zmiany jakie w niej zachodzą, zmiany w ludziach. Kiedyś wszyscy żyli razem, teraz każdy broni swojej prywatności, wszędzie trzeba się zapowiadać, a pogawędki najczęściej kończą się krótką wymianą zdań na parkingu lub w markecie. Wolimy oglądać i czytać o obcych i sławnych, niż usiąść przy kawie z sąsiadką. Żyjemy we własnym świecie, świecie co raz mniej rzeczywistym a co raz bardziej wirtualnym.

„Z małych miast przeszliśmy do większych, ale te większe już nam nie wystarczają, więc jeździmy do tych największych.

Betonowy świat eliminuje przestrzeń i to, czym była wieś.

Przekraczamy granice granic.

Kiedy pokonamy je wszystkie, nie wiem, gdzie się znajdziemy.”

„Mrówki w płonącym ognisku” Teresy Oleś – Owczarkowskiej to niezwykła książka, napisana w lekkim, gawędziarskim tonie, powoduje, że aż się robi ciepło na sercu podczas czytania. Spędziłam przy niej niezwykle chwile, poznałam niezapomniane historie i wyjątkowych ludzi. I pozostaje tylko się zastanowić, czy warto tak pędzić i dokąd to wszystko dąży, czy każda zmiana jest aby na lepsze!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa M, za co serdecznie dziękuję!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,9 cm (104,6 cm)

sobota, 7 września 2013

Dynasta Tudorów. Królowa traci głowę – Elizabeth Massie

 
Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 336
Źródło: Biblioteczka własna


Wciągnęła mnie ta seria i to bardzo. Nie dawno miałam okazję czytać pierwszą część - „Król, królowa i królewska faworyta”, która bardzo mi się podobała, dlatego gdy tylko pojawiła się kolejna książka, opisująca losy Henryka VIII, niezwłocznie się za nią zabrałam.

W Anglii zaczyna panować coraz większy zamęt, nic już nie jest pewne, od kiedy król Henryk VIII stracił głowę dla Anny Bolyen. Dogadzając nowej ukochanej, władca zaczyna podejmować coraz bardziej drastyczne decyzje, nie pacząc na skutki swego postępowania. Wygania z zamku królową Katarzynę Aragońską, separując ją od córki, by zmusić ją do oddania korony. Jednak ani ona, ani kościół nie chcą ustąpić i uznać Anny za nową królową.

Henryk zaczyna skłaniać się ku Reformacji, ustanawia też nowego arcybiskupa, by doprowadzić w końcu do ślubu z Anną Bolyen. Zmusza też poddanych do złożenia przysięgi lojalności wobec siebie, ogłaszając się jednocześnie głową kościoła. Każdy kto się sprzeciwi, straci głowę.

Niestety i to nie pomaga, nowa królowa nie może urodzić mu syna, a sam Henryk zaczyna pomału tracić cierpliwość.

„Dynastia Tudorów. Królowa traci głowę” oparta została na drugim sezonie serialu The Tudors, emitowanego w wielu krajach, i nagrodzonego nagrodą Emmy. Ja jestem coraz bardziej ciekawa serialu, jednak na razie wstrzymam się, aż nie przeczytam wszystkich części „Dynastii Tudorów”.

Pierwsza część bardzo mi się podobała, jednak ta zdecydowanie jest jeszcze lepsza. Król Henryk VIII jest niezwykle ciekawą osobą, która nie uznaje sprzeciwów i która musi mieć wszystko czego tylko zapragnie. Jako osoba bardzo impulsywna, często nie zważa na skutki swoich decyzji. Jednak jak każdy, daje sobą manipulować, co idealnie udaje się Annie Bolyen. Jako namiętna kochanka i „zakazany owoc” potrafi wymóc na królu bardzo złe decyzje, skłonić go do rzeczy sprzecznych z poglądami władcy.

W szkole uczą nas samych suchych faktów, przez co część z nas nie lubi, nie interesuje się historią. Jednak tak przedstawiona, może zainteresować nie jednego z nas. Ja bardzo lubię czytać powieści historyczne i ta również przypadła mi do gustu, zwłaszcza, że oparta jest na prawdziwym życiu Henryka VIII, opowiada historię człowieka, który „zabił swoją żonę, sumienie i poddanych”. To niezwykle interesująca książka, która wciąga od pierwszych stron!

Polecam, wszystkim bez wyjątku! A ja z niecierpliwością czekam no kolejny tom.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harlequin/Mira, za co serdecznie dziękuję!!!

Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,2 cm (102,7cm)

środa, 4 września 2013

Wołanie grobu – Simon Beckett


Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 363
Źródło: Biblioteczka kuzynki M.


„Wołanie grobu” to moje czwarte i chyba ostatnie spotkanie z Dawidem Hunterem. Bardzo polubiłam tego bohatera i szkoda mi że to już koniec, chociaż z drugiej strony nie wiem, ile mógłby on jeszcze znieść.

Książka składa się z dwóch części: w pierwszej cofamy się w czasie, kiedy to Dawid Hunter zostaje wezwany do sprawy Jeromego Monka – wyjątkowo brutalnego i bezwzględnego mordercy, który zabił niedosłyszącą nastolatkę a następnie dwie siostry – jedną po drugiej w krótkim odstępie czasu. Niestety chociaż znaleziono ciało jednej z dziewczyn to dwóch pozostałych za nic nie można znaleźć i nawet Monk, który przyznaje się do zabójstw, nie potrafi wskazać miejsca ukrycia ciał. I chociaż zostaje on skazany to jednak sprawa nie zostaje rozwiązana do końca. W tym czasie ginie też żona i córka doktora Huntera.

Osiem lat później znów wraca sprawa słynnych zabójstw, a Dawid kolejny raz będzie musiał zmierzyć się z duchami przeszłości. Stare rany znów się otworzą a doktor Hunter wmiesza się w wir tajemniczych wydarzeń, które zaskoczą nie jednego z nas.

Szkoda mi, że to już koniec, a z drugiej strony nie wiem, czy bohater miałby jeszcze siły znosić kolejne zamachy. Doktor Dawid Hunter to niezwykły człowiek, który wiele w życiu przeszedł, a mimo to za każdym razem gotowy jest trwać na stanowisku i do końca doprowadzić każdą sprawę. W końcu poznajemy też bliżej jego żonę i córeczkę oraz dramat jaki rozegrał się w tej rodzinie. Ale autor przede wszystkim kolejny raz przedstawia nam trudną pracę antropologa sądowego i jego zmagania ze „śmiercią”.

Muszę przyznać, że fajnie było kolejny raz zanurzyć się w ponurym świecie doktora Huntera, jednak z wszystkich części ta okazała się najsłabsza – co nie oznacza, że jest zła. Jest ona bardziej stonowana, mniej w niej brutalności i strachu. Zabrakło mi trochę tego ponurego klimatu, opisów rozkładu ciał, mrocznych miejsc i sytuacji. Na jednym się tylko nie zawiodłam – na zakończeniu!

„Wołanie grobu” to czwarta i ostatnia część, to thriller w bardzo dobrym wydaniu. Tych, którzy znają twórczość Becketta, namawiać nie muszę, jednak jeśli ktoś nie zna to koniecznie powinien to zmienić. I choć książek nie trzeba czytać po kolei, to ja jednak wolę je w porządku chronologicznym :)


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,3 cm (100,5 cm)

poniedziałek, 2 września 2013

Uśpienie – Marta Zaborowska


Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 480
Źródło: Biblioteczka własna


Po kryminały sięgam zawsze i wszędzie, jednak najczęściej są to klimaty skandynawskie, czasem amerykańskie, bardzo rzadko angielskie. Z polskiej literatury sensacyjnej sięgam najczęściej po stare książki, po serie z „jamniczkiem” albo „kluczykiem”. Jednak ciekawa nowych wrażeń sięgnęłam po debiutancką powieść Marty Zaborowskiej - „Uśpienie”.

Z podwarszawskiej klinki psychiatrycznej ucieka jeden z pacjentów – Jan Lasota, wyjątkowo sadystyczny człowiek. Jakiś czas później, podczas poszukiwań w klinice zostaje okaleczona lekarka, która zajmowała się jego przypadkiem, a dwa dni później ktoś do niej strzela. Śledztwo wydaje się wyjątkowo trudne, dlatego miejscowa policja sprowadza do tej sprawy detektyw Julię Krawiec, młodą i ambitną policjantkę, z przeszłością. Julia jest bardzo dobrą policjantką, jednak po kłopotach rodzinnych, kiedy mąż zaczął się nad nią znęcać, popadła ona w alkoholizm, za co została wyrzucona z pracy. Teraz ma szansę odkupić swoje grzechy i się wykazać, jednak czy choroba dziecka i byłe nałogi nie przeszkodzą jej w śledztwie?

Nie spodziewałam się, jestem zaskoczona i to bardzo! Dawno nie czytałam tak dobrego polskiego kryminału! Autorka ma zdecydowanie talent, miała też świetny pomysł i bardzo dobrze go wykorzystała. Klinika psychiatryczna, zbieg, morderstwo lekarki, do tego na jaw zaczynają wychodzić tajemnice innych mieszkańców klinki. Nie brakuje tu wielu zaskoczeń, do tego książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. I choć domyśliłam się częściowo kto za tym wszystkim stoi, to na szczęście tylko trochę i tu autorka kolejny raz mnie zaskoczyła. Świetne zakończenie i wyjaśnienie wszystkich tajemnic! Niestety postać pani detektyw troszkę mnie niemile zaskoczyła, gdyż jest niesamowicie podobna do Malin Fors, ale może to przypadek, a może nie. Jednak mimo to i tak książka jest świetna!

„Uśpienie” Marty Zaborowskiej to świetny debiut literacki, to kryminał który czyta się z zapartym tchem. Pani Marta pokazała, że można i jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem jej talentu. Mam nadzieję, że autorka napisze więcej takich książek, że Julia Krawiec nie zakończy swojej kariery i jeszcze rozwiąże parę spraw.

Polecam wszystkim z czystym sumieniem, to kawał dobrej polskiej literatury kryminalnej!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca, za co serdecznie dziękuję!!!!


Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,5 cm